Już jadą już jadą - zawołała Duża
pochwili zabrzmiał dzwonek do drzwi i weszli Duzi... Jedna Duża i dwoje Młodych Dużych
zaczęli wszyscy się nami zachwycać - co jest oczywiste bo przecież piękne z nas kotecki - ale co ważniejsze zaczęli się z nam i bawić!!! I bawili się tak przez prawie trzy godziny - aż zasnęliśmy wszyscy i wtedy oni nas wszystkich miziaali po brzusiach...
Duża i Duza rozmawiały o różnych BWS 9bardzo ważnych sprawach) oraz została dokonana prezentacja pt: Jak kotu obciąć pazurki i nie stracic przy tym fragmentów skóry
Prezentacja przeszła gładko - jesteśmy przecież nauczone kotecki że nic się nie robi jak ma się obcinane pazurki
no a potem zaczęli coś mówić o zbieraniu się no to wszedłem do takiego strasznie fajnego koszyczka i się zwinąłem w kłębuszek
Duzi byli zachwyceni - skąd ja o tym wiedziałem, że to koszyczek dla mnie?
no jak to skąd? przecież mówiła matula... to znaczy Duża, a ja jej wysłuchałem
Droga do nowego Domu trwała długo ale nie płakałem bo przecież nowi Duzi ze mną jechali - trochę pospałem a trochę oglądałem takie migające w ciemności światełka
i przyjechaliśmy
Tu
Jest
Kot
tylko gdzie?
jestem w pokoju Młodego - mam miseczkę, kuwetkę i oczywiście wodę no i przede wszystkim mnóstwo zabawy
a w dzień zostałem wypuszczony na włości tylko dopiero po tym jak duża zabezpieczyła te wszystkie małe otworki przez które mógłbym się wślizgnąć... ciekawe gdzie!?!?!?!
wszystko jest takie ciekawe i pachnące i takie nowe i takie inne i takie :D:D:D Dużowe
a ten drugi kot uwaga
jest czarny
jest dziewczynką z tego co rozumiem i mnie nie lubo bo jestem nowy a podobno trzeba nielubić nowych kotów, ona tak słyszała więc mnie nie lubi
warczy na mnie tak śmiesznie
ale oprócz tego nic złego nie robi
no czasem jeszcze burczy na mnie tak śmiesznie
ale co tam, ja jestem w końcu słodziutkim kociakiem i nie takie serca zatwardziałe kruszył nasz koci ród :D
koty W.rednej
moje koty i ich codzienność
niedziela, 17 marca 2013
15 lutego
Nasza Duża od rana zaczęła do mnie mówić ogrom niezrozumiałych rzeczy... że pojadę do nowego domu i że będę miał nowych użych którzy strasznie mnie chcą mieć i będą mnie okropecznie kochać...
Ja jej trochę słuchałem ale więcej to się z siostrami wygłupiałem bo one takie śmieszne są, można z nimi robić fikołki i wogóle jest fajnie :D
Ja jej trochę słuchałem ale więcej to się z siostrami wygłupiałem bo one takie śmieszne są, można z nimi robić fikołki i wogóle jest fajnie :D
niedziela, 17 lutego 2013
11 lutego po południu
12:50 zacząłem się wybudzać... śpiący byłem łokrutttnie, ziewam ziewam...
a o 14:09 byłem już w domku z siostrami i ciotkami i wszystkimi
wszyscy razem z siostrami i Mamusią na czele rzucili się mnie pocieszać bo ja przecież taki biedny biedny kotecek jeśtem...
a mnie tak śmiesznie zawracała się doopka... co ja chcę iść prosciutko to doopka się chwieje na prawo albo na lewo... ja prosto chcę a doopka pac na podłogę...
Mamusia sprawdziła czy wszystko jest dobrze... kochana Mamusia, pocieszyła mnie bardzo :)
teraz pójdę odespać bo zieeeeeeeeewa mnie się przeokropecznie, spanie wygoni ze mnie to co jeszcze zostało z tego całego zabiegu...
dobranoc :)
12:50 zacząłem się wybudzać... śpiący byłem łokrutttnie, ziewam ziewam...
a o 14:09 byłem już w domku z siostrami i ciotkami i wszystkimi
wszyscy razem z siostrami i Mamusią na czele rzucili się mnie pocieszać bo ja przecież taki biedny biedny kotecek jeśtem...
a mnie tak śmiesznie zawracała się doopka... co ja chcę iść prosciutko to doopka się chwieje na prawo albo na lewo... ja prosto chcę a doopka pac na podłogę...
Mamusia sprawdziła czy wszystko jest dobrze... kochana Mamusia, pocieszyła mnie bardzo :)
teraz pójdę odespać bo zieeeeeeeeewa mnie się przeokropecznie, spanie wygoni ze mnie to co jeszcze zostało z tego całego zabiegu...
dobranoc :)
10 lutego
Duza dziś zaczęła mi tłumaczyc bardzo zawiłe sprawy
po pierwsze jutro nastąpi kastracja
nie do końca zrozumiałem tłumaczenie bo Duza jakos tak delikatnie próbowała to wszystko... nie ogarniam ale coś to ma wspólnego z moim byciem mężczyzną... hmmm póki dają jeść i miziają to ja takiej wewnetrznej potrzeby wcale nie odczuwam żeby tym jakimś mężczyzną się stać...
po drugie - w związku z tym ze jutro jest ten jakiś zabieg to nic nie dostaniemy jeść na wieczór i rano też nie...
nic a nic
nie pomagają zadne miałki i prośby, owijanie się wokół nóg Dużej ani subtelne ósemki ani bardziej bezpardonowe owijanie ogona wkoło łydki - nic nie pomaga...
nieczuła ona ta Duża czy co?? zawsze jak się jej taką ósemką wyjechało to miękła jak ten jak to się mówi wosk...
a dziś nic
chyba to nasze niejedzenie to bardziej poważna sprawa...
11 lutego
tylko ja zostałem włożony do transporterka... coś podejrzana sprawa...
chyba narobię krzyku!!!
narobiam i narobiam tego krzyku a Duza tłumaczy coś spokojnie że nie ma co panikować bo to tylko jest to wszystko o czym mi już mówiła
a niech sobie gada zdrowa, ja narobiam KRZYKU!!!
Duza dziś zaczęła mi tłumaczyc bardzo zawiłe sprawy
po pierwsze jutro nastąpi kastracja
nie do końca zrozumiałem tłumaczenie bo Duza jakos tak delikatnie próbowała to wszystko... nie ogarniam ale coś to ma wspólnego z moim byciem mężczyzną... hmmm póki dają jeść i miziają to ja takiej wewnetrznej potrzeby wcale nie odczuwam żeby tym jakimś mężczyzną się stać...
po drugie - w związku z tym ze jutro jest ten jakiś zabieg to nic nie dostaniemy jeść na wieczór i rano też nie...
nic a nic
nie pomagają zadne miałki i prośby, owijanie się wokół nóg Dużej ani subtelne ósemki ani bardziej bezpardonowe owijanie ogona wkoło łydki - nic nie pomaga...
nieczuła ona ta Duża czy co?? zawsze jak się jej taką ósemką wyjechało to miękła jak ten jak to się mówi wosk...
a dziś nic
chyba to nasze niejedzenie to bardziej poważna sprawa...
11 lutego
tylko ja zostałem włożony do transporterka... coś podejrzana sprawa...
chyba narobię krzyku!!!
narobiam i narobiam tego krzyku a Duza tłumaczy coś spokojnie że nie ma co panikować bo to tylko jest to wszystko o czym mi już mówiła
a niech sobie gada zdrowa, ja narobiam KRZYKU!!!
17 grudnia
Potrafimy już wszyscy hohoho robić sii i q do qwetki
"hohoho jakie duzie kotećki" powiedziała Duża jak to zobaczyła, więc to hohoho musi być strasznie ważną sprawą :)
i poznaliśmy też całe mnóstwo koteczków takich dużych jak Mama
one są piękne
dziewczynki są fajne i się chcą bawić
one - te dziewczynki - to są nasze ciotki
21 grudnia koniecświata
Duża coś parska śmiechem i mówi o końcuświata, nie wiem co to jest ten koniecświata ale powiem wam jedno - strasznie fajny ten koniecświata! Zobaczyliśmy wreszcie (!!!) co kryje się za tymi ogromnymi białymi drzwiami. Czasem cos było słychać, przychodziły nasze ciotki ale to co zobaczyliśmy... kocie słowo nie opisze
drapaaaaaaki takie duuuuuuże - nie to co te nasze malizny maleńkie...
i kuweety takie duże, mozna przekopywać ile chcieć :)
i wszyscy tak fajnie sie z nami baaaaaaaaaaawią :D
cudnie jest być kociakiem :)
ciekawe kiedy następny koniecświata ;)
14 styczen
jakieś przebąkiwania o szcze pieniu słychac i słychac
nie wiem co to jest to pienie ale dziwną minę ma duza jak to mówi... trzeba być uważnym!!! a wiec siedzę i uważnie uważam na to co się dzieje!!!
potem
Duża wzięła nas do wete.... cośtam, strasznie trudne to słowo i w dodatku wcale nie mam tam więcej zamiaru jechać więc nie będę sobie mojej kociej wspaniałej głowy ani trochę zawracał pieniami czy wetami...
to pienie to jakiś pic na wodę, pooglądała mnie ta weta, pozachwycała się (no i słusznie, prawda? piękny jestem :)) i coś tam przy karczku moim pogmerała pogmerała i w zasadzie już mogliśmy wracać do domu, siostry też miały to gmeranie, też nie wzruszyło ich to za bardzo... wielkie mi pienie ;p
a teraz siedzimy sobie wszyscy spokojnie i czekamy na spaaanko, bo spaać się chce po takim pieniu
a więc nasze oczka już powoli się zamykają, powoli... powoooli.... <zieeeeeeeeeeeeewaaa>
dobranoc:)
Potrafimy już wszyscy hohoho robić sii i q do qwetki
"hohoho jakie duzie kotećki" powiedziała Duża jak to zobaczyła, więc to hohoho musi być strasznie ważną sprawą :)
i poznaliśmy też całe mnóstwo koteczków takich dużych jak Mama
one są piękne
dziewczynki są fajne i się chcą bawić
one - te dziewczynki - to są nasze ciotki
21 grudnia koniecświata
Duża coś parska śmiechem i mówi o końcuświata, nie wiem co to jest ten koniecświata ale powiem wam jedno - strasznie fajny ten koniecświata! Zobaczyliśmy wreszcie (!!!) co kryje się za tymi ogromnymi białymi drzwiami. Czasem cos było słychać, przychodziły nasze ciotki ale to co zobaczyliśmy... kocie słowo nie opisze
drapaaaaaaki takie duuuuuuże - nie to co te nasze malizny maleńkie...
i kuweety takie duże, mozna przekopywać ile chcieć :)
i wszyscy tak fajnie sie z nami baaaaaaaaaaawią :D
cudnie jest być kociakiem :)
ciekawe kiedy następny koniecświata ;)
14 styczen
jakieś przebąkiwania o szcze pieniu słychac i słychac
nie wiem co to jest to pienie ale dziwną minę ma duza jak to mówi... trzeba być uważnym!!! a wiec siedzę i uważnie uważam na to co się dzieje!!!
potem
Duża wzięła nas do wete.... cośtam, strasznie trudne to słowo i w dodatku wcale nie mam tam więcej zamiaru jechać więc nie będę sobie mojej kociej wspaniałej głowy ani trochę zawracał pieniami czy wetami...
to pienie to jakiś pic na wodę, pooglądała mnie ta weta, pozachwycała się (no i słusznie, prawda? piękny jestem :)) i coś tam przy karczku moim pogmerała pogmerała i w zasadzie już mogliśmy wracać do domu, siostry też miały to gmeranie, też nie wzruszyło ich to za bardzo... wielkie mi pienie ;p
a teraz siedzimy sobie wszyscy spokojnie i czekamy na spaaanko, bo spaać się chce po takim pieniu
a więc nasze oczka już powoli się zamykają, powoli... powoooli.... <zieeeeeeeeeeeeewaaa>
dobranoc:)
czwartek, 14 lutego 2013
2 grudnia
od kilku dni oprócz Mniam dostajemy jeszcze MIEŃSIO... mieńsio jest przepyyyyyyyyyyyyyyyszne, jest chyba tak samo pyszne jak mniam
nie umiem go jeść bo ono nie wpływa samo do pysia - trzeba się opracować, żeby na palcu Duża podawszy wyjęła ten palec a mieńsio zostało...
i trzeba zmemlać to troszkę bo jest takie inne niż mniam Mamusi...
a moja siostra potrafi czarować...!!!
stoi przed talerzykiem z mieńsiem i czaruje a na talerzyku mieńsia ubywa i ubywa... a ona ma rozanielony pyszczek... jakby to mieńsio wchodziło jej samo do brzuszka.... jak ona to robi????
niech robi jak chce - jam jest chłopcik i mie sie pokłony należą i mieńsio ma być w pysiu a nie na talerzyu... i basta!!
od kilku dni oprócz Mniam dostajemy jeszcze MIEŃSIO... mieńsio jest przepyyyyyyyyyyyyyyyszne, jest chyba tak samo pyszne jak mniam
nie umiem go jeść bo ono nie wpływa samo do pysia - trzeba się opracować, żeby na palcu Duża podawszy wyjęła ten palec a mieńsio zostało...
i trzeba zmemlać to troszkę bo jest takie inne niż mniam Mamusi...
a moja siostra potrafi czarować...!!!
stoi przed talerzykiem z mieńsiem i czaruje a na talerzyku mieńsia ubywa i ubywa... a ona ma rozanielony pyszczek... jakby to mieńsio wchodziło jej samo do brzuszka.... jak ona to robi????
niech robi jak chce - jam jest chłopcik i mie sie pokłony należą i mieńsio ma być w pysiu a nie na talerzyu... i basta!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)